sobota, 22 grudnia 2012

59. Hi, I'm back.

Siemanko, jak tam miśki ?

U mnie chujowo, Paweł i Julek nadal nie chcą ze mną gadać, ani utrzymywać jakichkolwiek kontaktów, Tim jest dziwny, a Natasza pierwszy raz w życiu, zrobiła coś co powiedziałam, jestem w szoku.

Sylwester nie zapowiada się jakoś ciekawie, mam nadzieję, że spędzę go z Gab, Jolką i resztą ludzi z imprezy, na razie jest pomysł, żeby zrobił zrobił go Jankes, ale nie wiem jak to wyjdzie. Jak nic nie wypali to w końcu sama go zrobię -.-

Tęsknię za Pawłem i zaczynam mieć, coraz głupsze pomysły. Otacza mnie pustka i niechęć do ludzi, do wszystkiego. Chcę być sama, żeby nikt się mną nie interesował.

Nigdy nie mogę mieć, tego, którego "chcę". To przykre. I wkurwiające.




EDIT.
Nie pociągają mnie ludzie, których wiem, że bym mogła mieć, to chyba to. Dlatego nie mam nikogo "na poważnie", bo lubię tylko tych, których mieć nigdy nie będę mogła.
~czuły punkt.

piątek, 14 grudnia 2012

58. I don't care, I don't give a fuck.





Za dużo chcesz wiedzieć, a już musisz iść. 

You can live life like there's no tomorrow, but tomorrow is stil there when you wake up, full of consequences.  




Siemanko misiaki ; ) 
W niedzielę ma urodziny moja przyjaciółka Gabrysia, w związku z tym robimy jutro imprezę z tej okazji. Ma być całkiem fajne grono osób, myślę , że będzie dobrze. Mam dzisiaj jeszcze tyle do zrobienia przed tą imprezą, a w ogóle nie mogę spać. Impreza ma zacząć się o 19, ona ma przyjść o 18, przed tym muszę 
  • kupić jej prezent (nie mam kompletnie pomysłu ;_;  )
  • posprzątać mieszkanie
  • pojechać na 11 do lekarza, czyli około 10 muszę już wyjść
  • przyozdobić pokój
  • pojechać na zakupy
  • zrobić ciasta/torty
  • ogarnąć się tzn. pomalować paznokcie, zrobić włosy, wybrać jakiś przyzwoity ciuch
Ogólnie rzecz biorąc od cholery roboty. Za 16 h ma być już wszystko gotowe. Nie wiem jak ja to wszystko zrobię...Jeszcze jutro ten lekarz...w tym tygodniu nie wyspałam się ani razu, a jutro całą noc impreza, na którą w sumie średnio mam ochotę. Ale to moja przyjaciółka i sama to zaproponowałam, więc muszę po prostu to wszystko ogarnąć i będzie dobrze.

kurna, nie zasnę, stresuję się tym wszystkim, a co jeśli coś pójdzie nie tak ? To są jej 17 urodziny, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, wszystko musi być idealnie. MUSI.


Nadal trochę tęsknię za Pawłem, ale powoli się już przyzwyczajam do tego, że już się nie będziemy spotykać. W pewnym momencie naszego życia przychodzi taka osoba, której wcale nie znamy długo ani dobrze, ale ma coś w sobie, ciągnie nas do niej. Jest miły, czuły, delikatny, dobry. Czujemy się przy nim lepiej, on sprawia, że jesteśmy lepsi, że mimo tego co w życiu zrobiliśmy, jeszcze zasługujemy na jakieś dobro, na szczerą przyjaźń, miłość. Że wcale nie jesteśmy spisani na straty, że jeszcze mamy coś do zrobienia, jakiś cel...Ale kiedy zrobimy coś źle, kiedy przypadkowo zranimy tą osobę, ona odchodzi od razu , a po niej zostaje tylko wielka pustka, i jest gorzej niż było wcześniej. Zaczynamy się jeszcze bardziej nienawidzić, jeszcze bardziej uważamy, że jesteśmy źli, że na nic nie zasłużyliśmy, że mimo wszystko ta osoba odeszła nie przez to co zrobiliśmy, a przez to jacy jesteśmy, źli. Nie do "naprawienia".

Never good enough. never, never, NEVER enough. 

Jesteśmy źli.


Ale i tak Cię lubię, i nie zapomnę o Tobie, nie wyłączę tego, nie tym razem, my darling. 















poniedziałek, 10 grudnia 2012

57. You're my first choice.

Powinieneś mnie chcieć...
Jesteś mój, wiesz ? Musisz...

Już mnie nie chcesz, już nie jesteśmy przyjaciółmi, już nie...to wszystko się już skończyło, a ja nie chcę odpuścić. Nie chcę tego wyłączyć.
Tracę grunt pod nogami, gdy przestajesz mnie potrzebować.




czwartek, 6 grudnia 2012

56. Chcę Ci dać to co najlepszego mam w sobie.


Uwielbiam tą piosenkę, pewnie dlatego, że kojarzy mi się z Pawłem, on mi ją wysłał.

Ogólnie rzecz biorąc trochę z nimi gadam, staram się, żeby wszystko wrócił do normy, chcę żeby było dobrze. Szczerze mówiąc trochę tęsknię za P...nie podoba mi się to, i to wcale.

Nie jest dobrze. Zaczęłam znowu palić... -.-  jutro, a właściwie dzisiaj idę na 18 do koleżanki. Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale znając moje stany na imprezach to chuj wie jak to się skończy. Tylko żebym znowu nie wróciła z kimś do domu jak poprzednim razem gdy byłam w klubie.

kurwa, lubię go.

kurwa, kurwa, kurwa.





nienawidzę tego wszystkiego.  -DIE, BITCH DIE.

wtorek, 27 listopada 2012

55. "Okazałaś się taka sama jak inne, brawo."

Coś nie wychodzi mi pisanie w tym miesiącu...
Odkąd ostatni raz pisałam duuużo się zdarzyło, nawet nie wiem od czego zacząć xd

Ok, od początku.
Kiedy ostatni raz byli u mnie Paweł z Julkiem, to było w sobotę-tydzień temu, pokłóciłam się z J. powiedziałam, mu, że wg mnie nie jesteśmy przyjaciółmi, on uważał oczywiście inaczej... i się zaczęło.

Dobra, w sumie nie chcę mi się tego wszystkiego pisać, jak, co i gdzie, za dużo tego. I tak nikt tego nie czyta xd

Ogólnie jest tak, że Julek od tamtego czasu się do mnie nie odzywa, zraniłam go itp. chociaż właściwie nie wiem o co tyle hałasu (powiedziałam tylko, że nie jesteśmy przyjaciółmi), oczywiście przeprosiłam go za to już z milion razy, na początku było mi strasznie przykro i się wręcz przed nim płaszczyłam, żeby mi wybaczył, na razie nie poskutkowało. Mam nadzieję, że jak już mu przejdzie to się odezwie.

Paweł jako jego najlepszy przyjaciel jest solidarny i również się do mnie nie odzywa.

Więc ogólnie trochę chujowo...ale co poradzić, na razie dam z tym wszystkim spokój.

Pewnie za jakiś czas opiszę co się stało, jak się po tym czułam i o czym gadałam z J i P jak ten raz się do mnie odezwali.

Na razie mam wszystko gdzieś i chcę zniknąć.

Nie jestem smutna, tylko zmęczona, i to strasznie.






niedziela, 11 listopada 2012

54.



Where there is desire there is gonna be a flame. Where there is a flame someone’s bound to get burned. But just because it burns doesn’t mean you’re gonna die. You gotta get up and try. ♥

I can't believe that I still want you.


Chcę Ci dać co najlepszego mam w sobie

Nie wiem dlaczego to robię
Pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie
Chcę Ci dać co najlepszego mogę Ci dać ♥


Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk. Nie ma lepszych niż Ty i nie masz więcej niż nic.

We should love, not fall in love. Because everything that, falls gets broken.


wtorek, 6 listopada 2012

53. Little things

No więc tak...ogólnie rzecz biorąc jest chujowo, ale próbuję wszystko ogarnąć. Co do Pawła, to nie mam pojęcia co się dzieje i o co chodzi. Myślałam nad tym dużo...nie no, żartuję...MYŚLĘ O TYM 24/h -.-
Ale od początku...
Po napisaniu mojej ostatniej notki wszystko się jakoś niby ułożyło, oni się napili w końcu i jakoś zaczęliśmy gadać. Żeby było co robić, pomyślałam, że obejrzymy jakiś horror. Paweł mi kiedyś opowiadał, że wywalili go z kina, dokładnie właśnie z horroru, bo tak bardzo się śmiał, więc chciałam to zobaczyć. Po jakimś czasie udało się wybrać coś co wszystkim będzie pasować. Powiedziałam, żebyśmy się położyli bo tak będzie wygodniej i każdy będzie dobrze widzieć. No i się zaczęło...każdy się na każdym kładł -.- Julek na mnie, Paweł na Julku, ja z P na J itd...w końcu udało się jakoś to ogarnąć, ja byłam w środku, oni po bokach. Ale coś znowu poszło nie tak, nawet nie wiem co ;_; później nie wiem jak, ale ja byłam najdalej od laptopa i opierałam się o ścianę, między nogami (proszę bez skojarzeń) siedział mi Paweł i się o mnie opierał, "oglądaliśmy" dalej film, ogólnie rzecz biorąc film oglądaliśmy z 5 minut. Później również nie wiem, po prostu nie kojarzę, leżałam Pawłowi na klatce piersiowej i się przytulaliśmy. Teraz, dziwnie to zabrzmi, ale mam nadzieję, że zrozumiecie xd położył mi dłoń na na klatce PIERSIOWEJ. Nie przeszkadzało mi to, bo jakoś specjalnie nic nie robił etc. a poza tym mi się podoba (boże, jak to wszystko brzmi... -.-  -dop. autorki).
W każdym bądź razie tak sobie leżeliśmy i było dobrze, gadaliśmy sobie, było miło, później Julek się do nas dołączył i dalej rozmawialiśmy, po jakimś czasie oni musieli już zwijać i poszli do domu.

Potem gadałam z nim na fb i napisał mi coś w stylu "zapomnijmy co się dzisiaj działo". I do tej pory rozkminiam czy chodziło o to, że się przytulaliśmy, czy o to co ON zrobił, czy o oba. Głupio mi się spytać, bo go lubię, a nie chcę żeby między nami było niezręcznie...

Zastanawiam się również czy powiedzieć Julkowi o tym, że on mi się podoba. Kiedyś była bardzo podobna sytuacja i J wygadał się przed tym chłopakiem, nie chciałabym, żeby to się powtórzyło, a wiem, że z Pawłem jest o wiele bliżej niż z tamtym chłopakiem, oni przyjaźnią się od 12 lat (Julka znam od urodzenia), poza tym jestem dziewczyną, a to faceci, tego nie ogarniesz xd
Gadałam o tym z moim znajomym Emilem i powiedział, żebym porozmawiała z Julkiem o tym, i że jeśli lubię Pawła to powinnam o to walczyć...z drugiej strony gdy rozmawiałam o tym z moją przyjaciółką Gabrysią to powiedziała, że lepiej nie, bo oni są kumplami i J mu powie...poza tym Julek i tak nie będzie ogarniał co z tym zrobić.  ;x

Więc na razie jak z nim ogólnie ostatnio gadałam to wszystko było ok,  nawet chyba trochę lepiej niż zwykle, np. teraz na siebie wrzucamy, dokuczamy sobie etc. wcześniej tak nie było, tylko nie wiem czy to idzie w dobrą stronę...

Wiem, że ta cała notka jest nieskładna i bardzo za to przepraszam, ale mam mega dziwny dzień.


<3

sobota, 3 listopada 2012

52. Trololololo

Co za chujowy dzień, wszystko jest nie tak jak powinno być. Przyszedł do mnie Julek z Pawłem i  powinno być okej, powinniśmy się normalnie dogadywać, ale jakoś chyba nie potrafię. Cały czas jestem smutna i udaje, że jest dobrze, ale jakoś mi nie wychodzi. Ja się denerwuję, oni się denerwują i jest tylko gorzej. To bezsensu. Wszystko jest, kurwa, bezsensu. Mówią, że się zmieniłam, że znormalniałam, ale wcale nie jest lepiej. Nie lubię gdy ludzie widzą, że mam uczucia, że mi zależy, to do niczego nie prowadzi, jest tylko źle.

Boże, jak ja bardzo chcę umrzeć...

środa, 31 października 2012

51. I need you...

Zaraz idę na halloweenową imprezę do klubu - Narra, z moją zjaraną przyjaciółką Asią, której nie widziałam od lipca, moim przyjacielem Diterem-gejem i z chłopakiem, z którym się właśnie spotyka - Filipem. I nie mam pojęcia dlaczego, ale mam strasznie zjebany humor. Tzn. w sumie wiem o co chodzi, oczywiście jak ostatnio może chodzić tylko i wyłącznie o Mateusza, o jego humorki, o to, że czasem go nienawidzę, o to, że czasem myślę, że go kocham.

Jest chujowo.

Boże, jak ja go nie lubię ! To wszystko jest takie bezsensu...powinnam się teraz bawić i o nim nie myśleć, ale  jakoś mi to nie wychodzi.







Boże, kocham go...

50. Nothing scares me anymore.


I hate him, I hate everything, I feel so damaged, and sad, and terrible. Sometimes I think I love him, but…this is not possible, right ? I like him, he’s nice, and smart, and cute. But he still is not mine. And it hurts. 
But why would he be with a girl like me? I’m not skinny, pretty or good. I’m just me…and I never be ‘enough’ for him, never. This is the fact. 
I feel so lonely right now. I’m sad. I just want to die. ;x


piątek, 26 października 2012

49. Modlitwa jest oznaką wiary.

Próbuję znaleźć siebie z tamtych lat, kiedy mieszkałam jeszcze u ojca, kiedy umarła babcia, kiedy jeszcze była Lilka, poprzez muzykę. O tym kim byłam dawno temu przypomniało mi zimno na dworze, lodowaty wiatr, ból głowy i ta piosenka:


teraz szukam piosenek, których wtedy słuchałam. Nie idzie mi to za dobrze. 

Ogólnie ostatnio jakoś bardzo mi samotnie. Niby taka melancholia, ale zła. Nic się nie dzieje, wcale nie jest nudno, tylko jest tak pusto, tak bezgranicznie pusto. Niby nic się wcale nie zmienia, ale jak tak spojrzeć rok w tył to nic nie jest takie samo. Nie podoba mi się to. Czas mija, a ja nie robię nic produktywnego, nic kreatywnego. Nie pamiętam kiedy ostatni raz rysowałam, kiedy zaczęłam pisać jakieś nowe opowiadanie...nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz po prostu czytałam w spokoju książkę...kiedy się w czymś zatraciłam. Chyba przydałby mi się jakiś mocny impuls, jakiś "zwrot akcji", to może być nawet złamane serce, tylko niech to będzie coś mocnego, niech się coś stanie, cokolwiek...

piątek, 19 października 2012

48. Wspomnienia i hipokryci.

Za półtora roku matura, a ja nadal przeżywam to co się działo w gimnazjum...

Dzisiaj zalały mnie fale wspomnień...z gimnazjum, z podstawówki, nawet z przedszkola. Wszędzie wspomnienia, coś co nigdy nie wróci, nie mogę się od tego wszystkiego uwolnić. To wszystko cały czas wraca. Again, again, again.


Byłam dzisiaj u lekarza, znowu. Nadal nie mam leków, nie chcę ich. Mama się na razie na to zgadza, ale zobaczymy później. Psychiatra nadal próbuje cały czas namówić mnie na ten ośrodek czy jak tam to inaczej nazwać. Nie chcę tam iść, nie lubię ludzi, jesteśmy źli. Nie zasługujemy na drugie szanse, na nic nie zasługujemy. Nie jesteśmy tego warci. Oszukujemy, kłamiemy. I szukamy najokrutniejszego uczucia -miłości. Jest najbardziej zdradliwa i niszcząca ze wszystkich. A ludzie jej chcą. Boją się być sami. Boją się samych siebie, własnego cienia. Jesteśmy słabi.

Koniec świata 2012 byłby dla Ziemi zbawieniem od rasy ludzkiej, która niszczy wszystko dookoła. Całe środowisko, hipokryci, wszędzie hipokryci.

Wycinamy lasy i robimy z nich ulotki, na których piszemy "Ratujmy środowisko !"

Boże, jesteśmy tak okrutni dla samych siebie, sami siebie wyniszczymy. I koniec świata zrobimy sami.

piątek, 12 października 2012

47. Live fast, Die young.

Jaram się nową Laną Del Rey <3


Trzy najpiękniejsze kobiety dla mnie.

1. Marilyn Monroe

2. Dita Von Teese


3. Lana Del Rey


46. Nothing to lose.

Pewne rzeczy, pewne osoby nie powinny dla nas znaczyć nic. W życiu się nie przyznam, że chcę czegoś lepszego, czegoś czego większość pragnie.

Chcę, żebyś była szczęśliwa. Bardziej niż wszystko, pragnąłem być przyczyną Twojego szczęścia. Ale jeśli nie jestem, wtedy...Nie mogę stać na drodze. 

Do końca świata będą mówić: Ich miłość zniszczyła królestwo.
~Tristan z Tristana i Izoldy (film)

Po co tęsknimy za czymś, co nie jest nam przeznaczone ?

Jak dobrze wiesz szaleństwo jest jak grawitacja. Wystarczy tylko lekko pchnąć...
~Joker

Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu.


wtorek, 9 października 2012

45. She need help.

No siemanko
Właśnie czekam na panią od biologii, której nienawidzę (nauczycielki, nie przedmiotu). Jest dopiero październik, a mam już serdecznie dosyć szkoły i wczesnego wstawania. Przestałam palić i nie mogę schudnąć, wgl wszystko od jakiegoś czasu się pieprzy.
Jakąś godzinę temu napisała do mnie moja bliższa koleżanka ze szpitala na Czecho, jest teraz w Warszawie i się stoczyła, jak sama to ładnie nazwała. Ćpa. Ma chłopaka 21 letniego i z nim mieszka, on jest neofitą, ona ćpa z jego bratem. Jest chujowo. Nie wiem w sumie co zrobić, co powiedzieć. Potrafię zrozumieć ludzi, naprawdę to umiem. Ale czasem nie mam pojęcia co mam powiedzieć, jak pocieszyć...słowa "wszystko będzie dobrze" nie pocieszają, są tak oklepane, że ludzie słysząc je myślą "taa, jasne, tylko ciekawe niby kiedy ?" albo "jest już tak źle, że nie wie co powiedzieć". To nie jest nic miłego.
W takich chwilach staram się mówić rzeczy typu "dasz rade z tego wyjść".

Mały EDIT.

Wygląda na to, że tydzień temu pani od biol coś po prostu odbiło, bo dzisiaj była bardzo miła i sympatyczna. Nawet pogadałyśmy, mimo, że to było dziwne, to chyba stara mi się jakoś pomóc... Dziwnie się czuję gdy nauczyciele mnie chwalą, przecież oni wiedzą, że mam depresję, więc mówią to wszystko tylko dlatego. Myślę, że nie są szczerzy...Nie umiem przyjmować komplementów, myślę, że ludzie kłamią. Nie ma we mnie nic specjalnego.

____________________________________________________________________

Boję się, że zaczęło mi zależeć na Timie...to nie jest dobre. Często o nim myślę i porównuję wszystkich do niego, albo w innych szukam jakiejś części jego, nie wiem, koloru oczu, wyrazu twarzy czy wyrazów, których często używa, zachowań typowych dla niego.

Jego ignorancja jest rozkoszna, gdy przed snem staram się myśleć o kimś innym, a on się przez to wszystko przebija, jakby wypływa na powierzchnie i przyćmiewa innych. Kiedy nawet już ze sobą nie rozmawiamy. To nawet boli, chociaż nigdy się do tego do końca nie przyznam. Nigdy też się nie przyznam, że może mi na nim zależeć trochę bardziej, trochę poważniej. To jest groźniejsze, nienawidzę tych wszystkich uczuć. Uczucia są złe, ludzie są źli.

Przegrywamy w momencie, gdy znajdujemy coś o co warto walczyć. Nie chcę nic takiego, nie chcę walczyć, nie chcę mieć czegoś na czym by mi zależało, to do niczego nie prowadzi. Z tego nie wyniknie nic dobrego, będzie tylko złość, nienawiść i zagubienie. Może jeszcze trochę goryczy po porażce i kolejny zawód na sobie.


Kiedy świat pogrąża się w mroku zdrada ma wiele twarzy.

niedziela, 7 października 2012

44. Jesteś bogiem.

Byłam dzisiaj w kinie na "Jesteś bogiem".  Film bardzo mi się podobał, przyjaciółka z którą byłam bardzo na niego narzekała, że aktorzy w ogóle nie byli podobni do raperów, że film był zły. Według mnie film jest dobrze zrobiony, co prawda nie wiem czy wszystko, czy przynajmniej większość to prawda, bo się tym kompletnie nie interesuję, ale mi się podobało, dowiedziałam się nowych rzeczy, coś tam z tego wyniosłam. Oczywiście nie jestem taką ignorantką, że przed obejrzeniem filmu nie wiedziałam podstawowych rzeczy o Paktofonice i Magiku...bo teksty w stylu "Czemu Magik nie pojawił się na premierze ? Chciałem autograf..." mnie rozpieprzają. Jak można być takim debilem ?

To była moja inteligentna wypowiedź... teraz czas na tą pustą. Aktor, który gra Magika - Marcin Kowalczyk ma przepiękne czekoladowe oczy.







 Tomasz Schuchard jako Fokus


Dawid Ogrodnik jako Rahim



Marcin Kowalczyk jako Magik














sobota, 6 października 2012

43. She's not me.

Łatwiej się zniszczyć niż odnaleźć.
Łatwiej odejść niż zostać.

Cały czas dokonujemy wyborów. Czy walczymy o kogoś czy odpuszczamy. Czy komuś pomożemy czy pozwolimy mu tonąć.

W każdej napotkanej osobie szukam jego. Jakiegoś szczegółu, który by go przypominał. Żałuję, żałuję, że zaczęliśmy rozmawiać. Żałuję, że wstawiałam na fb te wszystkie cytaty z MARVELA. To było niepotrzebne, to uczucie, czy jak by to tam nazwać, jest niszczące, nic dobrego z tego nie przychodzi...

Byłam dzisiaj u psychiatry, matka powiedziała, ze nie biorę znowu leków...Dużo dzisiaj było gadaniny z lekarzem.W końcu doszły do wniosku, albo inaczej, mama zdecydowała, że na razie nie będę miała leków. Następną wizytę mam za 2 tygodniu (normalnie jest raz w miesiącu), pani Kamila znowu proponowała mi, żebym była tam na ośrodku, na dziennych. Oczywiście, nie chcę. Nie widzę powodu tam być, nie widzę powodu chodzić tam nawet raz na miesiąc, nie widzę powodu brania leków.

Po lekach nie czuję się wcale tak dobrze, niby jest lepiej, mniej się kłócę (o to przede wszystkim chodzi matce -.- ), jestem "szczęśliwsza", to słowo mi nie pasuje, ale nie wiem jak inaczej to określić. Po lekach czuję się sztuczna, jakbym to kompletnie nie była ja. Czuję się gorzej od tych wszystkich plastików z mojej klasy. Mam wrażenie, że jestem fałszywa, że wszystko udaję. Nie podoba mi się to.

Co do tego, że napisałam "jakbym to kompletnie nie była ja", bez leków też się tak trochę czuję. Nie wierzę, że do prowadziłam się do takiego stanu, i ciała i psychiki. To też nie jestem ja, moje prawdziwe ja zostało na początku gimnazjum. Gdzieś tam się zatraciło. I nie mogę już się znaleźć.

I lost myself years ago. 



<3. Lana

czwartek, 4 października 2012

42. Together for always.

W tym momencie mogłabym się przespać z każdym, tylko nie z Tobą. Chciałabym Ci powiedzieć tyle rzeczy, ale nie wiem jak, a Ty nigdy nie pytasz. Już nigdy nie będziemy blisko jak na początku, wtedy były największe szanse, teraz Ty się nie odzywasz i znalazłeś sobie kogoś innego. Nie wiem czemu to tak boli, nie wiem czemu tak bardzo chcę mi się płakać, nie wiem czemu nie mogę oddychać. Ja się NIE zakochuję, mnie  NIE zależy, ja NIE potrzebuję ludzi, ja NIE potrzebuję Ciebie, ja NIE chcę Ciebie. A Ty nie chcesz mnie... Uczucia są tak mega niszczące...
Dziś mi się śniłeś i byłam taka szczęśliwa z tego powodu, sama nie wiem czemu...teraz mam ochotę płakać gdy widzę, że jakaś dziewczyna wstawiła Twoje zdjęcie, jakieś pierdolone serduszka. Nie, nie jestem zazdrosna. Nie, nie jest mi przykro. Nie mogę tęsknić za czymś czego nigdy nie miałam.

I tried to be perfect but nothing was worth it.

Myślę o Tobie w otchłani mojej rozpaczy.

So it's ok for you to hurt me, but I can't hurt myself ?

Często bywam wesoła, ale nie pamiętam kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.

Mam zamiar się zniszczyć.

FUCK your lies and FUCK your God.

Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk. Nie ma lepszych niż Ty i nie masz więcej niż nic.

A wiesz co jest chyba najbardziej przykre w ty wszystkim ? To, że kiedy wczoraj prawie ryczałam, prawie znowu się pocięłam przypomniałam sobie Twoje głupie słowa... "Jesteś pierwszą osobą, którą znam, która MA problem, a mimo wszystko się z tego śmieje", gdy o tym pomyślałam uśmiechnęłam się, ucieszyłam się ze łzami w oczach. Nie mam pojęcia czemu, to nie jest do mnie podobne, to nie jestem JA. Ja nie chcę taka być. 

You just wanted me to be everything and I can't be.

Tęsknota najbardziej niepokornym dzieckiem miłości.

I just...exist.

Pod nawiedzonym niebem widzę Ciebie.

I don't fucking care. I don't give a fuck.

If I'm lost, please don't find me. 
If I'm jump, please let me sink.

I feel so alone every friday night.

I'll be fine. Just not today.

Did you actually think you mattered to him ? silly girl

Everyone cares when it's too late.

You'll never miss what you're never had.

You sit there in your heartache waiting on some beautiful boy to save you from your old ways.

Sometimes you just gotta be your own hero and save your own little heart. Because sometimes, the people you can't imagine living without, cam actually live without you. 

piątek, 28 września 2012

41. Never back down.

Hej misie, co u was ?
Mi się już trochę humor polepszył, wybieram się dzisiaj ze znajomymi do klubu, na Pietryne <3 Przede wszystkim to z Gabrysią, która mnie zaprosiła, nie mogę się doczekać, ale boję się. Znam tam chyba prawie wszystkich, ale nie mam pojęcia o czym mogę z nimi rozmawiać etc. boję się, że będę się czuć niekomfortowo i zepsuje wszystkim wieczór, tego na pewno bym nie chciała.




12 grudzień 2011




 ja z Gabrysią <3



i zdjęcie z wczoraj

czwartek, 27 września 2012

40. Po prostu walcz.

Jestem coraz bardziej nieszczęśliwa.

Nie przejmuję się tym, że Tim znowu gada z Karoliną nie przejmują się Bartkiem, nie przejmuję się swoim wyglądem, nie przejmuję się szkołą, nie przejmuję się sobą, nie przejmuję się swoimi myślami, nie przejmuję się drugim Bartkiem, nie przejmuję się Pawłem, ani Julkiem, nie przejmuję się całym światem.
Niczym się kurwa nie przejmuję ! Jest zajebiście, naprawdę super super super samobójczo.

Nie przejmuję się tym, że osoba, którą uważałam za przyjaciela prawie się do mnie nie odzywa. Nie przejmuję się tym, że nie umiem powiedzieć mojej najlepszej przyjaciółce, że źle się czuję. Nie przejmuję się tym, że chłopak, z którym prawie się przespałam nawet do mnie nie napisze. Nie przejmuję się tym, że jego przyjaciel, którego już wtedy nie było, wie o wszystkim. Nie przejmuję się tym, że pisze do mnie tylko dlatego, że myśli, że jestem łatwa. Nie przejmuję się tym, że wszyscy dookoła mnie nienawidzą. Nie przejmuję się tym, że wszyscy myślą, że jestem szmatą. Nie przejmuję się tym, że mam prawie samych fałszywych przyjaciół. Nie przejmuję się tym, że się śmieją.

Niczym się już kurwa nie przejmuję. Chcę tylko umrzeć.

Nie jestem wystarczająco silna.