piątek, 29 czerwca 2012

18. Ale Ty nigdy nie poddasz się..

Dziękuję Ci za wszystkie wspólne chwile. Za to, że byłeś ze mną przez tak długi czas, za to, że się mną przejmowałeś i interesowałeś. Za to, że mnie zaakceptowałeś. Za wszystkie nasze spacery, za wrzucenie do tej cholernej fontanny, za wspólne gorące lata i mroźne zimy, za wszystkie śnieżki i tęcze. Za wszystkie gry i filmy. Za rozmowy na fejsie, gadu i skypie, przede wszystkim za rozmowy w szkole i na dworze. Za ganianie się po korytarzach. Za wszystkie komentarze dotyczące lekcji ze wspólnymi nauczycielami. Za to, że zawsze mogłam na Ciebie liczyć, kiedy nie mogłam znaleźć telefonu i kiedy nie dawałam sobie ze sobą rady. Za to, że kiedy płakałam godzinami rozmawiałeś ze mną przez cały czas.
Dziękuję, że ze mną byłeś.

I wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze ? Że pomimo tego, że nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka miesięcy to nadal mogę na Ciebie liczyć, że znowu przy mnie jesteś i wiem, że przy mnie będziesz. I dziękuję za wczorajszą rozmowę. Za wszystko co powiedziałeś.

Za "Biedna dziewczyna, która potrzebuje pomocy, której mogłem jej udzielić gdyby tylko chciała" i "Masz wybór, albo dasz sobie pomóc i ja będę się cieszyć z tego powodu, albo nie dasz sobie pomóc i będziesz nadal robić to co robisz, a ja będę tym wielce nie pocieszony. Ale przyjaźnić się możemy pomimo wszystko."

-Tylko pisz jak chcesz pogadać,
-Ok, będę. Postaram się.
-Obiecujesz ?
-Obiecuję.
-Na mały paluszek ?
-Tak.
-No dobrze.
-A Ty obiecujesz, że będziesz ?
-Pamiętaj, że takich obietnic się nie łamie. Jeśli tylko będziesz, chciała żebym był.
-Zawsze będę chciała.


Bartek...jesteś mój, tylko mój. Nigdy Cię nie oddam.

czwartek, 28 czerwca 2012

17. Czy Ty wiesz jak chciałbyś żyć ?

Czasem po prostu jedyne co nam zostaje, to się zabić. Nic więcej, ale mamy wybór. Jak TO zrobić, jest tyle możliwości, to jest nasza ostatnia decyzja, tylko i wyłącznie nasza.

Tak naprawdę to nie wiem czemu jeszcze tego nie zrobiłam. Nie mam pojęcia. Jestem beznadziejna, w życiu nikogo sobie nie znajdę. Żałosna...

Wystarczy tylko umrzeć, żeby to wszystko się skończyło. Wystarczy jedno czy dwa cięcia, jeden skok, jedna właściwa decyzja, aby było dobrze, żeby był happy end.

16.

Zrozumiałam już chyba o co chodzi...ze mną.
Chodzi tylko i wyłącznie, o to, że nienawidzę siebie. Tego wszystkiego co się na mnie składa, co mnie tworzy.
Moje zachowanie, wygląd i charakter. Wszystko jest złe. WSZYSTKO.