poniedziałek, 26 grudnia 2016

198.

Daje sobie chwilkę, żeby za Tobą potęsknić, bo właśnie mi się przypomniało, że równo rok temu u Ciebie spałam i było jeszcze w porządku, jeszcze nie było Twoich urodziny i dnia potem, którym tak wszystko pięknie zjebaliśmy.
Rok temu leżałam sobie w Twoich ramionach i się do Ciebie przytulałam, byłam pewnie najszczęśliwszą osobą na świecie. Strasznie Cię wtedy kochałam, teraz to już średnio, od czasu do czasu się przyśnisz i tyle. Nie mam w zasadzie nawet czasu, żeby jakoś tęsknić za osobą, której nie ma w moim życiu na co dzień, jestem zbyt zajęta studiami i pracą, żeby za kimś tęsknić.
Ułożyłam sobie życie, co prawda jako tako, no bo w sumie chyba nigdy go do końca nie ułożę, ale tak jest dobrze, jestem zadowolona z niego. Czasem szkoda paru osób, czasem tęskno do jakiś wspomnień, ale to nie tak, że mogłabym coś z tym zrobić, więc nie będę się przejmowała tym na co wpływu nie mam, to by było bezsensu.

wtorek, 29 listopada 2016

197. Zlepki.

Faceci, z którymi sypiasz to koledzy, 
najlepsi przyjaciele zamienili się na kumpli, 
a przyjaciółki na koleżanki . 
Nawet sama dla siebie jesteś obca.

Aleksandra Burda 2016
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 Powiedziałam dzisiaj koleżance z roku, że jesteś miłością mojego życia, odparła, że ona wychodzi za miłość swojego życia.

Chciałabym mieć z Tobą psa.
 
Z koleżanki w kochankę, a z kochanki w przyjaciółkę. 


-Nie umiem z Tobą rozmawiać.
-Just don't.  



piątek, 18 listopada 2016

196.

Od początku roku zmieniałam,
Kozę na byczka, byczka na skorpiona, skorpiona na pannę. 

Pisałam gdzieś już, że boję się coraz bardziej ryzykować, i teraz stało się to rzeczywistością. Nie ma opcji, żebym zaryzykowała, po prostu nie. Nie to, że lubię być sama, ale no, w sumie to tak, uwielbiam być sama, nie muszę się nikim martwić czy przejmować, ale czasem mi brakuje, żeby się po prostu do kogoś przytulić, obejrzeć film, zasnąć z kimś. Ale chyba bym nie chciała niczego na stałe, nie chciałabym zobowiązań, żeby ktoś MÓGŁ czegoś ode mnie wymagać.

A może po prostu odkąd zaczęłam doceniać swoją samotność i wiążące się z nią zalety nie poznałam tak naprawdę nikogo wartego większej uwagi, może to nie ma związku z tym, że myślę, że po ostatniej osobie, z którą się umawiałam nie czeka mnie nic lepszego w życiu...Że nikogo lepszego i bardziej pasującego nie spotkam, że to wcale nie była miłość mojego życia przez, którą miałam ataki paniki i wpadałam w histerię przez tydzień jak mnie "zostawił".

Nawet jeśli za żadne skarby bym do niego nie wróciła, to nadal uważam, że był moją wielką miłością i jednym z dwóch facetów, którzy w życiu mnie najbardziej zawiedli, pierwszym był oczywiście ojciec.

Wracając do pierwszego tematu naprawdę się boję, że już nie potrafiłabym zaryzykować, wcześniej nigdy się tego nie bałam i nigdy nie chciałam się tego bać. Szczyciłam się nawet tym, że zawsze ryzykowałam, nawet jeśli wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie, za każdym razem po takiej akcji miałam złamane serce, ale byłam z siebie niesamowicie dumna.




195. fox

 Trochę zdjęć tatuaży, które mi się mega wybitnie podobają i mały gratis na koniec

  
 









 tutaj mój mały gratis, mój lisek od najlepszej Martini  ♡♡♡♡

wtorek, 1 listopada 2016

194.

Chyba muszę się ogarnąć, chociaż nawet sama nie wiem z czego, oprócz picia oczywiście. Za dużo ludzi pyta się "czy ja w życiu tylko piję". Usłyszałam jeszcze, że jestem nieznośna czy coś ostatnio, że nie można ze mną już normalnie pogadać i, że ktoś chcę, żeby stara Ola wróciła...miałam ochotę odpowiedzieć, że jej już nie ma.

czwartek, 27 października 2016

193.

Dziwnie mi się na niego patrzyło i nic nie czuło.
Dziwne nawet było to, że nie musiałam się starać go ignorować, tak naprawdę nawet go nie ignorowałam, zapominałam chwilami, że wgl tam jest.
Ale nadal uważam go za miłość swojego życia, i nadal mi drżą ręce jak mam się z nim spotkać.


"One thing I learned a long time ago is that even if you think you're meant to be with someone, that doesn't necessarily mean you get to be with them."


 

środa, 19 października 2016

192.

Martwię się, że po każdej takiej akcji robi się ze mnie coraz większa suka, i buduję wokół siebie wyższe mury. Bardziej boję się ryzykować za każdym razem. 


środa, 5 października 2016

190.

Minął rok.
2 dni temu
odkąd wszystko się zaczęło.
 
Rok temu zastanawiałam się i miałam nadzieje, że nadal będziesz w moim życiu.



sobota, 1 października 2016

189. czkawka

"Ty nawet odchodzić nie umiesz. Wracasz jak czkawka-ani Cię zapić, ani przespać"

Kilka miesięcy temu, jedyne czego chciałam to to żebyś wrócił, nie wróciłeś, nie wróciłeś na czas. Wróciłeś, gdy już było za późno, nie było czego ratować. Starałam się to naprawić, wybaczyć, zostawić za sobą to wszystko, tylko po to, żeby mieć Cię przy sobie. Nie wyszło.

Zostawiłam Cię i sama później wróciłam, przez przypadek, przez osobę trzecią, tak naprawdę bez większego wyboru. I znowu się starałam, i znowu nie wyszło.

I już nie chciałam wracać, i nie chciałam, żebyś wracał. A Ty cały czas wracasz bez większego sensu. A ja nie umiem Ci odmówić, mimo, że nie czuję się przy Tobie ani pewnie, ani bezpiecznie, nawet nie komfortowo.

Ale i tak tęsknię, i za dużo piję.

Właśnie staram się znaleźć kogoś nowego, na stałe, i od dłuższego czasu trafił się ktoś naprawdę fajny, z kim się nawet dogaduję (wcale się z nim nie kłóciłam od DC comics i Marvela), a drugiego nie wyzywałam od śmiecia na wczorajszej imprezie urodzinowej młodszego brata. Po prostu chcę iść do przodu, bo z Tobą nie czeka mnie nic dobrego, at all. Nie powinno Cię być nawet z boku, nawet raz w miesiącu.

Kiedyś Ci powiedziałam, chcesz to odejdź, ale nigdy nie wracaj, nie posłuchałeś.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak btw to jestem na UŁ na pracy socjalnej, nawet nie wiem czemu 3 raz zapisałam się na studia. A z pracy mnie wywalili, miałam się zwolnić, więc dla mnie to bez różnicy.


Czemu wgl od kilku mc pierdole o tym samym kolesiu, to nudne.






Mój Anioł

wtorek, 16 sierpnia 2016

188. Zlepki część eN-ta

Ten moment kiedy w ciągu tygodnia psuje Ci się telefon, słuchawki i aparat.

Albo ten kiedy do sklepu, w którym pracujesz przychodzi Twój były i masz prawie atak paniki, mimo, że wieczór wcześniej byłaś z nim na piwie na Pietrynie (tutaj serio WHAT THE FUCK?! chyba muszę się psychicznie przygotowywać na spotkania z nim). Z kolei kiedy widzisz na ulicy innego swojego byłego przed pracą to masz pompę przez cały dzień, bo bez Ciebie zaniedbał się jak nigdy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Uwielbiam kiedy jedno z moich bliskich przyjaciół znajduję sobie laskę czy faceta, serio, cieszę się niesamowicie, że ktoś znalazł w końcu szczęście, na które zasłużył, ale olewanie mnie nie jest wcale fajne, mówiłam, że mnie zostawią jak sobie znajdą parę i miałam rację, trochę smutno.

P wyjechał, M ma faceta i leży nad morzem od x czasu, a B ma laskę i co chcę się z nim umówić słyszę tylko jutro nie, umówiłem się z D. trolololo

I zostałam sama, nie to, że jest mi jakoś przykro, że nie mam nikogo, bo nie jest, lubię być sama, i nie mam zamiaru poświęcać swojego ważnego czasu byle komu, a ciężko jest mi znaleźć kogoś kto rzeczywiście by na to zasłużył. Trzeba być niesamowicie zajebistym, żebym zmieniła swój status związku. Poza tym jak mówiłam na początku tego roku, a na pewno jakoś po 16 stycznia, że 2016 jest rokiem singielskim.

Wracając do tematu, naprawdę się cieszę, że moi przyjaciele mają kogoś, ale fajnie mieć do kogo mordę otworzyć szczególnie, że mi się pogarsza i zrobiłam się strasznie płaczliwa, nie mam zamiaru im narzekać czy wgl o tym mówić, ale po prostu miło jest mieć do kogo się odezwać i zwyczajnie pogadać. Ale no, nie mam teraz nikogo, przynajmniej tak się czuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Byłam oglądać z A mieszkanie, bardzo ładne, trochę małe, mieliśmy później szukać innych loftów, ale zdecydował, że wprowadzi się do kumpli na Manhattan. No trudno. Liczyłam na Madzię, ale myślę, że odkąd ma chłopaka, będzie bardziej za mieszkaniem z nim niż ze mną, więc też chujnia.
Chuj bombki strzelił, świąt nie będzie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zapisałam się na tatuaż do studia, w którym już robiłam Feniksa na udzie, teraz będzie miał kolegę -lisa na prawym przedramieniu 21 września.

Zapisałam się też na siłownię dzisiaj, zrobiłam godzinne cardio - 15 min orbiterek + 15 min bieżnia + 15 min rowerek + 15 min orbiterek. Myślałam, że się porzygam, w którymś momencie. Jutro idę znowu, czw praca, pt siłka, sob nd i pn -WORK WORK WORK.


                                                                                                        


 

wtorek, 2 sierpnia 2016

187.

"Psychology claims that if two past lovers can remain just friends, it’s either they are still in love, or never were." 

~Ja wciąż jestem, a Ty nigdy nie byłeś, na jedno wychodzi.

_________________________________________________________ 

Idziemy jutro oglądać mieszkanie.  

poniedziałek, 25 lipca 2016

186.

Nic nikomu nie mów, nie warto.

Wracanie do siebie jest nudne, a jednak to robimy od jakiegoś czasu, nawet nie wiem po co czy dlaczego.
Nie chcę mi się czekać, nie chcę czekać na Ciebie, chcę, żebyś przyszedł i to ogarnął, po prostu to zrobił.



 

But you put on quite a show
Really had me going
But now it’s time to go
Curtain’s finally closing





185.

Zostały równo 2 miesiące do mojej planowanej wyprowadzki. A. średnio się ogarnia, chociaż niby szuka dla nas mieszkania, zobaczymy, nie liczę za bardzo na M, w sumie spodziewam się też, że A. odpierdoli i wyprowadzi się na Manhattan.

Jadę jutro do Hard to forget, żeby zapisać się na kolejny tatuaż.



czwartek, 21 lipca 2016

184.

Chyba nigdy nie chciałam się zabić, chciałam tylko, żeby ktoś mnie uratował. Żeby ktoś uważał, że jestem tego warta. Ale nikt tego nie zrobił.

Więc uratowałam się sama, chociaż nie do końca uważam, żebym była tego warta.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kilka dni temu zaczęłam pracę w Sneakers by Distance w Łodzi, jest spoko, coraz bliżej wrzesień i planowana data mojej wyprowadzki z domu, z Alanem. Trololo, może wyjdzie, może nie, we will see.


piątek, 8 lipca 2016

183.

Bang Bang, zgadnijcie kto się wyprowadza z chaty we wrześniu, i to nie sama, a z Alanem i Madzią !

Widzę już te nasze melanże.




czwartek, 16 czerwca 2016

182.

Jak zwykle zapomniałam o urodzinach bloga, które miały miejsce pod koniec maja, przypomniał mi o tym post u Wiecznie Seksi: Pani Kardiolog, ale kit z tym.


Czemu cały czas myślę, że skończę z Tobą? Nawet ze sobą nie gadamy, widziałam Cię na pogrzebie, ale bałam się podejść. Czemu mam nadzieję, że na końcu to mimo wszystko będziesz Ty ?

Przeglądałam dzisiaj swój kalendarz i okazuje się, że ostatni raz umówiliśmy się ze sobą 4 marca, widywaliśmy się jeszcze parę razy przez przypadek w klubie czy gdzieś na mieście, ale tylko to. 

Miłość

Nie widziałam Cię już od miesiąca
I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca,
trochę bardziej milcząca.
Lecz widać można żyć bez powietrza.




Na pogrzebie było tyle ludzi...tyle ludzi Cię kochało JJ, a Ty się gówniarzu jeden zabiłeś, tyle osób płakało... A. się kompletnie rozsypał, a ja na jego widok jeszcze bardziej, nawet Madzia płakała, byłeś kochany przez tyle osób, zostawiłeś nas wszystkich, tak być nie powinno, nie zgadzam się.
Odkąd się dowiedziałam, że popełniłeś samobójstwo nie mogę się pozbierać...czuję jak znowu ogarnia mnie smutek...
Boże, JJ, miałeś tylko 23 lata...



środa, 8 czerwca 2016

181.


Tak długo z Tobą nie gadałam, odcięłam Cię tak samo jak Ty mnie w styczniu. Tylko ja nie chciałam powrotu...ale teraz jest taka sytuacja i w zasadzie nie wiem co mam zrobić, nie wiem nawet jak z Tobą normalnie rozmawiać, nie chcę traktować Cię jak dziecko czy coś, ale...cóż, rzadko Twój najlepszy przyjaciel popełnia samobójstwo...

Poza tym to tęskniłam za Tobą, tylko im dłużej zostawałam obok, tym bardziej nie lubiłam sama siebie, i z Tobą nigdzie bym nie doszła, ale teraz to wszystko jest nieważne.

Muszę Cię zobaczyć...



poniedziałek, 6 czerwca 2016

poniedziałek, 23 maja 2016

179. Przestajesz o tym mówić.

W pewnym momencie przestajesz o tym mówić, nie dlatego, że już Cię to nie interesuje, nie dlatego, że przestało się liczyć, tylko dlatego, że cały czas znaczy to dla Ciebie wszystko...Ale już wszystko w tej sprawie powiedziałeś, nie raz, nie dwa, w moim przypadku to chyba z 30, powtarzałam to samo, różnym i tym samym osobom. Zrobiło się to po prostu nudne, nie miałam nic nowego do powiedzenia, tylko cały czas ta sama płyta.

Więc już o tym nie mówię, tylko o tym myślę, chyba nawet bardziej niż wcześniej. Ale przynajmniej nikt o tym nie wie i ja nie mam problemu z tym, że cały czas gadam o tym samym.


Czasami nie mówimy o czymś wcale, ponieważ a.) nic to dla nas nie znaczy lub b.) znaczy to dla nas wszystko.



Nie znoszę, gdy ktoś nie daje mi szansy się wykazać. No kurwa, nawet nie dostałam jednej głupiej szansy.





czwartek, 24 marca 2016

173.

Czuję jak mi uciekasz, jak przeciekasz mi przez palce.
 Zmusiłeś mnie bym Cię pokochała. To nie fair.
Jestem zmęczona naszą grą.



"Jestem przy Tobie najlepszą wersją siebie i nawet nie muszę się starać."


poniedziałek, 7 marca 2016

sobota, 20 lutego 2016

170.

Przeważnie upijam się na wesoło i mam wyjebane. Przeważnie umiem się zdystansowac do wszystkiego co czuję. Przeważnie.

Za każdym razem, kiedy coś mi się znowu z Tobą upierdala, mówię sobie, ok, dam radę, poboli i przestanie, powoli do przodu. Nawet jeśli jesteś tym jedynym etc, jestem silna, zawsze byłam, więc po prostu DAM RADĘ. Będzie następny, i następny, i następny.

Jesteś chujem, źle mnie traktowales, nikt mnie nigdy tak nie potraktował jak Ty ostatnim razem, nikt też się ode mnie tak nie odciął. Bez pożegnania, bez żadnej informacji, bez niczego.

Oczywiście to Twoje życie, będą w nim tylko Ci, których Ty będziesz chciał, i którzy będą chcieli w nim zostać. I fakt samo pożegnanie boli, i to w chuj, jak nigdy nic, ale przeżyje, jak wszystko. Bardziej od pożegnania boli sposób, w jaki to zrobiłeś, a raczej NIE zrobiłeś. To też przeżyję. Przeżyję wszystko co stanie mi na drodze, nie mam wyjścia.

Jeszcze raz, jesteś kurwa debilem i chujem, traktujesz większość osób chujowo, wiec przynajmniej dobrze wiedzieć, że nie tylko mnie, nie masz przyjaciół i nie chcesz ich mieć, co mnie strasznie wkurwia. Nie wiesz nawet jak się ludzi powinno traktować, i kurwa mac, najgorsze jest to, że wiem doskonale przez co tak masz, ale to Cię w żaden sposób nie usprawiedliwia, nawet jeśli ja staram się przed samą sobą tłumaczyć sobie Twoje chujowe zachowanie.

Najgorsze jest to, że masz te wszystkie popierdolone wady, których tak bardzo nienawidzę, ale nigdy w żaden sposób bym Cie nie zmieniła, ani nie zmieniła na kogoś innego. I mimo, że zlamales mi serce, i to niekoniecznie w romantyczny sposób, to nadal odzywalam się do Ciebie tak jak wcześniej, a to mój drogi przyjacielu nazywa się miłość.

PS. Przypominam poraz kolejny, nadal jesteś chujem.