piątek, 18 lipca 2014

118. Coś takiego i opowiadania WARNING +18 erotyczne

Mieliście kiedyś coś takiego, że podobała wam się jedna osoba przez dłuższy czas, ale z przerwami, w których podobał wam się ktoś inny, ktoś to jest np bliżej. Nie mam na myśli kochania tej pierwszej osoby i odbijania się na tej drugiej. Chodzi mi o to, że za każdym razem kiedy odnawialiście kontakt czuliście, że wow, on/a jest tak zajebisty/a, kochany/a i wgl stworzony/a właśnie dla was. I załóżmy jest tak przez 2 lata, kiedy tracicie kontakt znajdujecie sobie inny obiekt westchnień, a później znowu rozmawiacie z Tą osobą i reszta odchodzi jakoś w dal, i tak w kółko. W moim przypadku tak to działa z jedną osobą, Timim, który mieszka w UK od kilku lat (tak naprawdę ma na imię Mateusz), przestajemy gadać na kilka mc, a później któreś z nas polubi swój status czy zdjęcie, i znowu gadamy.

Od kilku tyg znowu tak jest. I moja najlepsza przyjaciółka mówi do mnie tylko "chcesz się w coś takiego pakować? On nie ma zamiaru wrócić do PL, nie wiem, ja bym nie mogła widzieć swojego chłopaka raz na pół roku" Na co ja jej uparcie odpowiadam, że przecież mogę się tam wyprowadzić (chociaż pewnie to kłamstwo), że też bym do niego latała i, że NA PEWNO(?!) dalibyśmy radę, bla bla bla.

Dzisiaj na fb przywitała mnie wiadomość, którą napisał o 1 w nocy "właśnie wróciłem z randki !", no to ja grzecznie, że z kim i jak było i takie inne pierdółki, i w którymś momencie on do mnie, że dziewczyna jest statyczna, więc ja dalej grzecznie się pytam czy to dobrze, czy źle, a on, że dobrze. Więc ja sobie myślę WTF?! dla mnie statyczny=nudny. W tym momencie uświadomiłam, że kompletnie do siebie nie pasujemy, mimo tego, że mamy dużo wspólnych tematów. Ja nigdy nie będę statyczna, ja NIE CHCĘ być statyczna, wolę być już rozhisteryzowaną wariatką, która jest niestała emocjonalnie. A jak on chcę statyczną, to ok. 

To nie tak, że się w nim zakochałam (chociaż ponad rok temu tak myślałam), po prostu wydawał się tak idealny dla mnie, taki mój.

A zapowiadał się tak dobrze, a tu BOOM !


Jeszcze jedno.

Ostatnio w pracy uświadomiłam sobie, że cały czas czekam na jakiegoś pięknego chłopca, który by mnie uratował od moich starych dni i od siebie samej, po czym stwierdziłam, że to trochę nie na miejscu, żeby kobieta w tych czasach, w XXI wieku czekała na ratunek.

Także ogarnęłam się trochę i jest ok. Chociaż seksualna frustracja mnie nie opuszcza, ale nie mam zamiaru pójść z pierwszym lepszym, więc czytam sobie opowiadania z TeenWolfa i TVD o "lekkim" zabarwieniu erotycznym, jeśli ktoś chcę to są tu TW i TVD.