piątek, 5 grudnia 2014

130.

Pierwszy raz od jakiś 2 lat się pocięłam, jestem beznadziejna.

Pokłóciłam się z chłopakiem, oczywiście z mojej winy, bo jak mogło by być inaczej (nie, to nie sarkazm), wracam do domu, a tu wszyscy pijani, super. Rodzina alkoholików. Yay. Nie wytrzymuję, dzwonię po raz 3 do mojej przyjaciółki, już kompletnie z płaczem, a ona się na mnie drze, więc mówię "ok, dobra" i się rozłączam.

Trzeci raz w życiu odważyłam się zadzwonić do kogoś z płaczem, bo już sama nie dawałam rady, drugi raz zostałam tak naprawdę odrzucona. Chyba dzwonię do niewłaściwych osób.  Chyba przyjaźnię się z niewłaściwymi osobami. Chyba raczej nie nadaję się do jakichkolwiek relacji międzyludzkich.



Niech mnie ktoś zabije.
Chcę umrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz