czwartek, 26 grudnia 2013

96. Nic w nas nie ma dzis.

Jesli kiedykolwiek bede musiala powiedziec chlopakowi, ze jestem w ciazy chce, zeby usmiechnal sie tak jak Brad Pitt do Cate Blanchett w 'Ciekawym przypadku Benjamina Buttona', kiedy to ona mowi, ze spodziewa sie dziecka.

Chce tylu rzeczy, chce tej calej tandety, zeby ktos mi mowil, zebym zostala, nie odchodzila, chce zeby ktos mnie o to prosil/blagal, chce tego calego dramatyzmu, przesady. Teatralnosci.

****************************************

Sa swieta, nienawidze swiat. Wszystko jest straszne, kiedy nie moge zniesc jakiegos okresu swiatecznego czy innych nieprzyjemnych dni, po prostu je przesypiam. Potrafie spac calymi dniami, pojsc spac o 5 i wstac po 21, nie ma w tym nic zlego. Nie ma nic zlego w poddawaniu sie, mysle, ze zasluzylam na to, walczylam juz tak dlugo. Mam wrazenie/mysle, ze nie zdolam zniesc juz wiecej. Juz mi sie nie chce walczyc, nawet nie wiem o co walczylam. Czy kiedykolwiek wiedzialam ? Czy robilam to po prostu dla jakiejs akcji, dla ruchu ? Zeby pokazac innym, ze moge, ze tak latwo sie nie dam. I szybko sie mnie nie pozbeda.

Nic nie ma znaczenia.
Nic nas nie czeka.
Nie mamy przyszlosci.
Nigdy jej nie mielismy.
Nie dano nam zadnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz