Byłam w sobotę na randce z raczkiem. Zarezerwowałam stolik w infinity - piwko, na początku było trochę drętwo, ale później się rozkręciło. Poszliśmy do Kaliskiej, gdzie laska, która nas poznała robiła urodziny swojemu chłopakowi, a kumplowi raczka.
Mówił do mnie słoneczko i generalnie było dobrze, później pojechaliśmy do niego, do Zgierza, na kolejny etap imprezy. BTW zanim jeszcze zdążyliśmy dojść do infinity od manu, spotkaliśmy chłopaka, z którym kręciłam parę lat temu, ten podbija i bajerka, coś tam trzeba umówić się na piwko, spotkać blablabla. A w międzyczasie jak już byliśmy w Kaliskiej dostaje wiadomość od byczka:
B: Jesteś na mieście ?
J: Tak.
B: To jak coś to pisz.
(nie odpisałam, piszę znowu)
B: A gdzie jesteś ?
J: Kaliska
B: Ja też. Hahahahhahahaah
Myślałam, że umrę jak to przeczytałam. Chwilę później spotkałam go jak szłam po swoją i raczka kurtkę. Przechodziłam obok i go nie zauważyłam, dopiero jak mnie za twarz złapał, nie wiem czy chciał mnie pocałować czy co, ale dostał buziaka w policzek. Tańczył metr od naszego stolika, pewnie widział mnie wcześniej, ale nie wiedział czy to na bank ja, nie ma w zwyczaju pytać gdzie jestem na mieście. Dzwonił i pisał jeszcze w nocy, ale nie odebrałam. Rano jeszcze napisał czy się obraziłam, ale wytłumaczyłam mu, że skończyłam na domówce w Zgierzu i dopiero teraz wracam.
Wracając. Pojechaliśmy do Zgierza, tam impreza dalej, raczek się najebał i w chuj dobierał, ale się nie dałam, chociaż zostałam na noc. No i z tego co mi zaprezentował to, jeżeli chodzi o TO, to byśmy się bardzo dobrze dogadali. Co trochę komplikuje sprawę, bo nie wiem czy się jeszcze z nim spotkam, szukam chłopaka, nie kolejnego sexfrienda, od tego mam już byczka, który mieszka przystanek od mnie, a nie w innym mieście. Poza tym generalnie bardzo polubiłam raczka, ale no nie wiem, ma dziwne humorki, daje mi mylne sygnały i czasem ciężko mi go ogarnąć.
A już myślałam, że w końcu ktoś normalny się trafił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz