Odkąd ostatni raz pisałam duuużo się zdarzyło, nawet nie wiem od czego zacząć xd
Ok, od początku.
Kiedy ostatni raz byli u mnie Paweł z Julkiem, to było w sobotę-tydzień temu, pokłóciłam się z J. powiedziałam, mu, że wg mnie nie jesteśmy przyjaciółmi, on uważał oczywiście inaczej... i się zaczęło.
Dobra, w sumie nie chcę mi się tego wszystkiego pisać, jak, co i gdzie, za dużo tego. I tak nikt tego nie czyta xd
Ogólnie jest tak, że Julek od tamtego czasu się do mnie nie odzywa, zraniłam go itp. chociaż właściwie nie wiem o co tyle hałasu (powiedziałam tylko, że nie jesteśmy przyjaciółmi), oczywiście przeprosiłam go za to już z milion razy, na początku było mi strasznie przykro i się wręcz przed nim płaszczyłam, żeby mi wybaczył, na razie nie poskutkowało. Mam nadzieję, że jak już mu przejdzie to się odezwie.
Paweł jako jego najlepszy przyjaciel jest solidarny i również się do mnie nie odzywa.
Więc ogólnie trochę chujowo...ale co poradzić, na razie dam z tym wszystkim spokój.
Pewnie za jakiś czas opiszę co się stało, jak się po tym czułam i o czym gadałam z J i P jak ten raz się do mnie odezwali.
Na razie mam wszystko gdzieś i chcę zniknąć.
Nie jestem smutna, tylko zmęczona, i to strasznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz